Niedawno sporo się mówiło o tzw. cringe marketingu. Moim zdaniem nieco zbyt wcześnie na używanie takiej nomenklatury. Niemniej coś jest na rzeczy. 

 

Cringe faktycznie jest stosowany w komunikacji marek, w dodatku coraz częściej. W ślad za świetną reklamą, która tenże cringe używa (reklama Elements Hotel & SPA), w polskich mediach zaczęto mówić o całym zjawisku cringe marketingu. Osobiście uważam, że w tym całym definiowaniu nowego pojęcia niestety doszło do pomieszania zagadnień.

 

W najnowszym artykule opublikowanym na łamach Business Life Polska analizuję zagadnienie oraz piszę o AVE czyli ekwiwalencie reklamowym, marketingu wirusowym i tym, czym według mnie cringe marketing mógłby być, gdyby powstała oficjalna definicja.

Przeczytaj artykuł: Cringe w komunikacji marek .

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
 

Może zainteresują Cię poniższe posty?