Teoria „martwego internetu” głosi, że treści (w tym blogi, artykuły czy wpisy w mediach społecznościowych) będą pisane głównie przez sztuczną inteligencję. Czy tak faktycznie będzie? Moim zdaniem nie do końca – lub tylko przez bardzo krótki czas.

 

Teoria dead internet ma sporą zasadność. Już dzisiaj ogrom artykułów na blogach jest pisanych przez AI. Co prawda, blogi tracą na popularności (ale tutaj jesteś, co wskazuje, że jednak są czytane), więc dodam, że to się odnosi również do innych treści tworzonych przez infuencerów – w tym na Instagramie, Tik-Toku, Theads czy X.

 

Jeżeli jesteśmy przy social media, to zobaczymy na nich content tworzony przez AI nie tylko w zakresie postów pisanych, ale również wideo – i nie mówię o tym, że sztuczna inteligencja stworzy skrypt rolki, ale że są tworzone awatary, które czasami od razu wyglądają na sztuczne (jak np. kreskówkowe wizerunki), czasami mniej, a czasami wręcz nie da się odróżnić ich od prawdziwych osób. AI wykorzystują również dziennikarze. I na koniec – oczywistym jest że organizacje na swoich platformach owned (pojęcie z zakresu strategii content marketingu, zachęcam do przeczytania posta, który linkuję) korzystają ze sztucznej inteligenci na potęgę.

 

Jeżeli chodzi o mnie – nie jestem hipokrytą i przyznaję, że również używam AI, w pewnym zakresie, na blogu czy w mediach społecznościowych. Jednak co do treści płatnych (np. artykułów na zlecenie) – oczywistym jest, że tam nie używam, chyba że do researchu (który i tak sam sprawdzam). Ale to już kwestia etyki.

 

Treści tworzone z użyciem sztucznej inteligencji są takie same, jak inne…

…w pewnym, najważniejszym sensie. Zgoda, wyglądają inaczej niż te, które napisze człowiek, chociaż przy odpowiednim promtowaniu i używaniu AI z głową – i to nie jest takie oczywiste. W końcu możemy poprosić, przykładowo ChatGPT, aby popełnił jakąś literówkę i nie silił się na zbytni profesjonalizm. Finalnie jednak, system ich oceny jest taki sam, jak w przypadku treści tworzonych przez ludzi. Co to oznacza?

 

To, co napisałem powyżej, oznacza tyle, że wciąż treści oceniają ludzie. Ktoś powie, że jednak w SEO liczą się roboty wyszukiwarek, więc można oszukać algorytm ilością contentu – wtedy odpowiem, że trochę tak, ale algorytmy robią wszystko, aby promować te treści, które niosą wartość dla ludzi (niezależnie czy to wiedza biznesowa, czy zabawne filmiki z psami), i każda zmiana algorytmu poprawia jego parametry tak, aby to właśnie tak działało. Czyli reasumując – oceniają ludzie. Co z tego wynika?

 

Liczy się jakość contentu

To się nie zmieni. Treść będzie kluczowa. Jeżeli uważamy, że AI tworzy wtórną papkę, to nie bójmy się „martwego internetu” – w końcu ta treść nie będzie się klikała, więc nie będzie popularna. Finalnie będzie się liczyło znowu to, co stworzy człowiek. Początki blogosfery i influencer marketingu promowały aspekt autorski i indywidualny. Teraz się to trochę zmienia, przez taki, a nie inny model Instagrama czy Tik-Toka, gdzie cały czas widzimy nowych autorów. W czasach, kiedy będziemy niebezpiecznie się zbliżać do urzeczywistnienia „dead internet” – wrócimy do tego, że to autor jest kluczowy.

 

Treść tworzona z wykorzystaniem sztucznej inteligencji może być lepsza

I często jest. Lepszy research, sprawdzenie pisowni i stylu, lepsze uporządkowanie, dostępna wiedza, wskazówki od AI, które pozwalają stworzyć lepszy tekst. Nie ma co się obrażać – treści, w których twórcy używają sztucznej inteligencji są na ogól lepsze, a w dodatku jest ich więcej, bo próg wejścia jest niższy i proces tworzenia łatwiejszy. Ale możesz myśleć inaczej. Wtedy, zgodnie z tym co napisałem powyżej – nastąpi naturalna selekcja treści – i wygrają te bardziej wartościowe.

 

Podobnie jest w biznesie

Uważam że podczas kreowania contentu należy wykorzystywać sztuczną inteligencję, aby optymalizować pracę, tworzyć więcej i lepiej. Jednocześnie nie warto jej oddawać sterów w pełni. Jeżeli jednak większość ludzi w swoich kreacjach będzie stawiać na stuprocentowe wykorzystanie AI – ci, którzy tego nie zrobią, wyróżnią się, dodadzą aspekt ludzki i wygrają w walce o uwagę czytelnika, obserwatora czy użytkownika.

 

W biznesie jest podobnie. Należy wdrażać AI, bo konkurencja już zapewne to robi. A jak nie robi, to tym lepiej – my zacznijmy, bo będziemy skuteczniejsi. Niemniej w momencie, kiedy w wielu w organizacjach zamiast menedżerów decyzje będzie podejmował algorytm – wygrają te firmy, które do tego nie dopuszczą. Więcej na ten temat napisałem tutaj: czy sztuczna inteligencja zastąpi menedżerów?

 

A co będzie, jeżeli jednak teoria „martwego internetu” się ziści? Cóż, zgodnie z tym, co właśnie napisałem, może się tak stać tylko pod warunkiem, że ludzie będą preferowali sztuczne treści. Czyli trochę jak w związku. To będzie wspólna decyzja. Więc nie ma co się boczyć.

 

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
 

Może zainteresują Cię poniższe posty?