Oni wiedzą jak odnowić Twoją pozycję w Google – mają zresztą tam układy. No naprawdę – całe szczęście, że na nich trafiłeś. A może to zwykli naciągacze?
Siedzę w firmie, nikomu, nie wadzę, pracuję. Telefon. Nieznany numer. Luz, odbiorę, jakaś połowa przychodzących połączeń to numery nieznane – potencjalni klienci, potencjalni dostawcy, a czasem niepotencjalni naciągacze, czasem oszuści. Ci ostatni się wycwanili, bo po często nawet nie oni rozmawiają z użyciem własnego aparatu mowy a mają nagrany skrypt – standardową broń naciągacza. Nawet to zabawne bo można z robotem pograć w pomidor:
– Wygrał Pan….
– Pomidor.
– Wiem, co Pan powie – że w życiu nie ma nic za darmo…
– Pomidor.
– Ale u nas (…)
No, ale odbieram, bo to nigdy nie wiadomo. Pierwsze co słyszę to „czy rozmawiam z właścicielem?”. No ja już wiem, że będzie źle, bo prawie nikt kto się zna na sprzedaży nie rozpoczyna rozmowy w ten sposób. Panie – sprawdź sobie w KRS.
Dalej słyszę, że naciągacz to w sumie dzwoni w ważnej sprawie…
Abonament płać na czas
Okazuje się, że ja gapa nie zapłaciłem za „odnowienie widoczności strony w Google”. I ja się niby znam na marketingu? Nie może być. Ale zaraz, zaraz… przecież widoczność zależy od pozycjonowania – SEO i te sprawy. Przyparty do muru oszust rozłącza się w te pędy.
Miałem podobne sytuacje – ktoś chce wykupić domenę na moją (firmową) nazwę, z tym że zmienia końcówkę z pl na com, czy też z com na eu i tym podobne. Oczywiście informacje przekazuje mi pełna obaw kobieta w słuchawce. Oczywiście zagrożenia nie ma – jedynym zagrożeniem jest nasza „zapobiegliwa” oszustka.
Na kogo tym razem trafi?
Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak parafraza Jarka P. z „Chłopaki nie płaczą”, ale wystarczy kilka słów i oszust sam się cofa. Ale biznesy mają przecież też starsi ludzie, nieobeznani w zakresie marketingu – nie mówiąc już o marketingu internetowym. I płacą. Często nawet nieświadomi, że zostali oszukani – i to z pełnym wypełnieniem znamion przestępstwa oszusta z art. 286 kk.
Jak sobie z tym radzić?
Cóż – po pierwsze sprawdzaj. Nie wiesz – to chociaż na szybko zapytaj się znajomego, który się nie zna. Użyj tegoż Googla i poczytaj. To samo z innymi „cudownymi ofertami”.
Opcja zaawansowania – jeżeli nie znasz się na marketingu (również on-line) – najlepiej będzie jeżeli zatrudnisz osobę od tego lub też zlecisz obsługę zaufanej firmie. Nie tylko dlatego, że unikniesz oszustwa – marketing jest na tyle ważny, że musisz mieć kogoś, kto jest w tej dziedzinie specjalistą.
Generalnie też dobrze mieć chociaż podstawową wiedzę, jeżeli chodzi o pozycjonowanie, SEO, SEM czy Google AdWords. Dzięki temu wyczujesz oszusta, a w przypadku zlecenia działań profesjonalnej firmie, będziesz wiedział o czym z nimi rozmawiać.
I przede wszystkim bądź czujny. Bo mimo że uczciwym przedsiębiorcom obrywa się za wszystko, to nieuczciwym wiele uchodzi na sucho.