5 najbogatszych rodzin na świecie (Business Life Polska)
Nie tylko Elon Musk czy Jeff Bezos rozdają karty. Prawdziwe imperia często budowane są w cieniu – przez rodziny, które majątki liczą w setkach miliardów dolarów i realnie wpływają…
Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego tak wiele produktów ma cenę kończącą się na 99 lub 95 groszy? To nie przypadek, ale przemyślana strategia oparta na psychologii zakupowej. Odpowiednie przedstawienie ceny może sprawić, że produkt wyda się tańszy, bardziej ekskluzywny lub po prostu bardziej opłacalny. Sprawdźmy, jakie techniki stosują firmy i jak można je wykorzystać, by zwiększyć sprzedaż.
Gdy widzimy cenę 9,99 zł, nasz umysł skupia się na pierwszej cyfrze – „9”. Wydaje się ona znacznie korzystniejsza niż „10”, mimo że różnica to tylko jeden grosz. Jesteśmy też przyzwyczajeni do tego, że końcówka „99” oznacza promocję, więc automatycznie postrzegamy tak oznaczone produkty jako okazję. To rozwiązanie świetnie sprawdza się w sprzedaży masowej – w supermarketach, na platformach e-commerce czy w dyskontach.
Przykład: Popularna sieć odzieżowa obniża cenę koszulki z 50 zł na 49,99 zł. Różnica niemal niezauważalna, ale klienci chętniej sięgają po produkt, bo psychologicznie wydaje się tańszy.
Nie zawsze jednak chcemy, by produkt wyglądał „tanio”. Jeśli marka pozycjonuje się jako nieco bardziej premium, ale nadal chce korzystać z efektu lepszej percepcji ceny, właściwszym wyborem będzie końcówka „95”. Różnica w stosunku do „99” jest niewielka, ale odbiór ceny jest zupełnie inny – mniej agresywny, bardziej wyważony. To rozwiązanie często stosowane w drogeriach, markach modowych i sklepach elektronicznych.
Przykład: Marka kosmetyczna chce podkreślić, że jej produkty są dostępne w atrakcyjnej cenie, ale nie są tanimi zamiennikami. Cena podkładu 89,95 zł wygląda lepiej niż 89,99 zł, bo nie krzyczy „wyprzedaż!”, ale nadal wydaje się korzystna.
Jeśli produkt ma być postrzegany jako luksusowy, stosowanie końcówek może zaszkodzić jego wizerunkowi. Pełne kwoty, takie jak 100 zł zamiast 99,99 zł, budują poczucie wartości i ekskluzywności. Klienci premium rzadziej zwracają uwagę na drobne różnice w cenie, a bardziej na jakość i prestiż.
Przykład: W luksusowej perfumerii flakon kosztuje 500 zł, a nie 499,99 zł. Taka cena sugeruje, że klient płaci za wartość, a nie za promocję.
Są sytuacje, w których zaokrąglanie ceny może zaszkodzić. Gdy klient oczekuje przejrzystości i dokładnych wyliczeń, podawanie ceny co do grosza buduje zaufanie. To częste w sektorze B2B, gdzie każda złotówka ma znaczenie. Jeśli cena wynika z kosztorysu, warto ją pokazać dokładnie, np. 1252,22 zł zamiast 1250 zł.
Przykład: Firma budowlana przedstawia wycenę materiałów w precyzyjnych kwotach, by pokazać, że cena jest obiektywna i wynika z kosztów, a nie z arbitralnej decyzji.
Nie ma jednej idealnej metody ustalania cen. Wszystko zależy od rodzaju produktu, grupy docelowej i wizerunku marki. Końcówki „99” sprawdzają się w sprzedaży masowej, „95” w markach balansujących między dostępnością a jakością, pełne kwoty w segmencie premium, a dokładne wyliczenia w branżach wymagających precyzji. Kluczowe jest świadome podejście do cen, bo to, jak je przedstawimy, ma bezpośredni wpływ na decyzje klientów.
Recenzję powyższej książki przeczytasz tutaj – Recenzja Neuromarki.
Nie tylko Elon Musk czy Jeff Bezos rozdają karty. Prawdziwe imperia często budowane są w cieniu – przez rodziny, które majątki liczą w setkach miliardów dolarów i realnie wpływają…
Teoria „martwego internetu” głosi, że treści (w tym blogi, artykuły czy wpisy w mediach społecznościowych) będą pisane głównie przez sztuczną inteligencję. Czy tak faktycznie będzie? Moim zdaniem nie do…
Tym razem skupiłem się na tym, jak używać sztucznej inteligencji na co dzień – nie w biznesie, a jako pomoc prywatnym życiu. Dodatkowo napisałem o tym, dlaczego plany noworoczne…
7 kroków do poprawy jakości życia brzmi zbyt… prosto. Jednak czasami naprawdę niewiele trzeba do zmiany. Przeczytaj wpis, który przygotowałem na Światowy Dzień Wellness. Tak, to prawda –…