Myślisz, że pójście na swoje to brak szefa? Popełniasz błąd
„Będę na swoim i nikt mi nie będzie mówił, kiedy i co mam robić”. Jeżeli tak myślisz, to się mylisz, nawet bardzo. Ale to nie znaczy, że własny biznes…
Niezależnie od Twoich zainteresowań, na pewno chociażby słyszałeś o fanpage’u „Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty”. Jeżeli trochę bardziej się tematem interesowałeś, zapewne wpisywałeś hasła w Google w stylu „coaching czy warto” lub „Mateusz Grzesiak opinie”.
Przy odrobinie „szczęścia” dotarłeś do mocnych wpisów, gdzie hejt lał się strumienia, a negatywne opinie bombardowały Twoje oczy niczym opady podczas pory deszczowej w Tajlandii. Powiem szczerze, że ja też tam dotarłem.
Wiele z negatywnych opinii dotyczyła tego, że po szkoleniach czy innych mowach motywacyjnych, nasza „ofiara” nie odczuła magicznej mocy tychże, a sukces nie był formalnością. Nie poznała też unikalnych technik menedżerskich. Mimo, że coach obiecywał, że nauczy w biznesy i w życie niczym Barney Stinson Teda Mosby’ego w kobiety mówiąc „Ted i’m gonna teach you how to live”.
A wina to jest oczywiście coacha.
Nie uczęszczałem na coachingi, chociaż byłem na motywacyjnych warsztatach „Business Champion” z udziałem Jacka Walkiewicza. I cóż – z czystym sumieniem polecam. W każdym razie – czytam sporo książek i jest kilka, które mnie w dużej mierze ukształtowały:
Mogę więc powiedzieć, że w dużej mierze zmieniły mnie trzy książki. Możesz je przeczytać – i Ciebie też prawdopodobnie odmienią. Ale może być też tak, że przeczytasz je – i nic to w Twoim życiu czy biznesie nie zmieni.
Do czego zmierzam – to, że komuś się nie udało to nie jest wina coacha, mówcy motywacyjnego czy też trudnego partnera życiowego. To też nie jest tak, że sukces jest dla każdego na wyciągnięcie ręki.
Jednak każdy dobry coach też czy mówca motywacyjny, z tego co się orientuje, mówi o tym że to TY jesteś odpowiedzialny. W książkach (również w tych, które wymieniłem powyżej) – też jest napisane, że to TY jesteś odpowiedzialny.
Jeżeli ktoś po wszystkim pisze na forum, że za wszystko odpowiedzialny jest coach – to znaczy, że raczej nie przyłożył się do nauki.
Po szkoleniu, speechu, książce dostajesz powera. I super. Ale prędzej czy później będą przeszkody. Zawsze. I wszędzie. Motywacja opadnie. Ale Ty musisz przeć do przodu. Uczyć się, próbować, dostawać po dupie.
Ale to Ci i tak gwarantuje sukcesu. Jednak pamiętaj – życie to lekcja, której nikt za Ciebie nie odrobi. Ktoś może Ci coś podpowiedzieć, coś rozjaśnić. Dlatego czasem warto brać pomoc z zewnątrz, czytać czy chodzić na coachingi. To zapewne Ci pomoże. Ale finalny wynik zależy od Ciebie.
PS. Prawdziwy coaching to zadawanie odpowiednich (!) pytań. Ale do nauki biznesu i zarządzania najlepsza będzie praktyka. A potem profesjonalne szkolenia menedżerskie, blogi, książki, publikacje… nie wspominając o studiach.
„Będę na swoim i nikt mi nie będzie mówił, kiedy i co mam robić”. Jeżeli tak myślisz, to się mylisz, nawet bardzo. Ale to nie znaczy, że własny biznes…
Po jakich kierunkach studiów czekają Cię największe zarobki? I czy w ogóle warto na nie iść? Dodatkowo trochę o well-beingu w organizacji i inwestycjach w zegarki przeczytasz w najnowszym…
Work-life balance? A może work-life blending? Jakie są w ogóle różnice i na co warto postawić, aby nie tylko osiągnać sukces, ale i spać spokojnie? W tym wydaniu Business…
Jak sztuczna inteligencja może pomóc w marketingu? Opcji jest naprawdę wiele, a będzie więcej. W najnowszym Business Life Polska napisałem również o gamingu wśród dorosłych (który, swoją drogą, ma…